.
Smoleñsk. Oszo³om czy zdrajca?
W tym tygodniu pewien lokalny tygodnik opublikowa³ wywiad ze mn± o tragedii z 10 kwietnia 2010 r. Wklejam go w ca³o¶ci (tytu³ nie jest mojego autorstwa):
-Nale¿ysz do grupy blogerów badaj±cych okoliczno¶ci katastrofy smoleñskiej. Czy móg³by¶ wyja¶niæ, czym siê dok³adnie zajmujecie, na czym polegaj± wasze badania i jakie jest twoje stanowisko w tej sprawie?
W internecie od 10 kwietnia 2010 roku trwa podobnie jak w realu dyskusja na temat przyczyn i przebiegu tragedii smoleñskiej. Blogerzy i komentatorzy dziel± siê, jak zapewne wiesz, na zwolenników oficjalnej wersji, tzn. na tych, którzy uwa¿aj±, ¿e 10 kwietnia dosz³o do katastrofy spowodowanej przypadkowymi okoliczno¶ciami oraz na tych, którzy sk³aniaj± siê ku hipotezie zamachu.
Na tym jednak nie koñcz± siê ró¿nice stanowisk, bowiem w pierwszej grupie s± tacy, którzy s±dz±, ¿e powodem katastrofy by³y z³e warunki atmosferyczne oraz b³êdy pilotów i tacy, którzy za stron± rosyjsk± i id±c± w ¶lad za tym medialn± dezinformacj± powtarzaj±, ¿e podstawow± przyczyn± rozbicia siê polskiego samolotu by³a postawa g³ównego pasa¿era samolotu, czyli ¶p. Prezydenta Lecha Kaczyñskiego, który za po¶rednictwem innych pasa¿erów (m.in. ministra Kazany, czy genera³a B³asika) wywiera³ nacisk na pilotów, zmuszaj±c ich do l±dowania w Smoleñsku mimo fatalnej pogody.
W grupie zwolenników hipotezy, ¿e polska delegacja zginê³a w wyniku zamachu, podzia³y s± wiêksze i bardziej z³o¿one. Znacz±ca czê¶æ dyskutuj±cych idzie tropem ustaleñ Zespo³u Parlamentarnego Antoniego Macierewicza, sk³aniaj±c siê ku tezie, ¿e polski samolot rozbi³ siê opodal smoleñskiego lotniska na skutek wybuchów i towarzysz±cych im licznych awarii.
- Czy ty równie¿ sk³aniasz siê ku tej hipotezie?
Moim zdaniem sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana i wymaga znacznie szerszych badañ, by nie powiedzieæ – ¶ledztwa. Zanim jednak rozwinê ten w±tek, przedstawiê szkicowo, jak rozwija³a siê sytuacja na przestrzeni ostatnich ju¿ dwóch z gór± lat.
O tragedii z 10 kwietnia dyskutuje siê w bardzo wielu miejscach, do najwa¿niejszych nale¿± portale salon24, Blogmedia, Blogpress, Niepoprawni, Niezale¿na, Gra na gie³dzie i oczywi¶cie fora lotnicze. Jaki¶ czas temu doszed³ jeszcze portal Nowy Ekran. Pocz±tkowo wiêkszo¶æ z nas trzyma³a siê razem i dyskutowali¶my, wzajemnie siê dope³niaj±c, jednak z czasem pojawi³ siê bies niezgody. Nie chcê teraz analizowaæ, dlaczego tak siê sta³o, do¶æ, ¿e to nast±pi³o i trwa, a nawet pog³êbia siê.
Kiedy¶ bloger KaNo, czyli pochodz±cy z Wa³cza ekspert Zespo³u Parlamentarnego – amerykañski naukowiec Kazimierz Nowaczyk i bloger Free Your Mind, czyli doktor filozofii z Rzeszowa – Pawe³ Przywara, prowadzili wspólnie netowe czasopismo POLIS, w którym i ja publikowa³em wiersze i szkice, dzi¶ stoj± oni po przeciwnych stronach barykady. Nawet ja – ma³o znacz±cy na ich tle bloger, zosta³em swego czasu zbanowany przez Kazimierza Nowaczyka, kiedy podj±³em delikatn± próbê przedstawienia kilku krytycznych uwag. Netowe towarzystwo jest równie dra¿liwe i k³ótliwe jak inni Polacy – nie próbuj podwa¿aæ czyjego¶ stanowiska, nie prezentuj odmiennej opinii, bo wylecisz na zbity pysk z towarzystwa wzajemnej adoracji.
- S³ysza³em, ¿e podpad³e¶ równie¿ Antoniemu Macierewiczowi?
Czy ja wiem?(u¶miech) Mo¿e trochê. Na spotkaniu z Antonim Macierewiczem w Z³otowie zada³em trzy moim zdaniem niezbyt kontrowersyjne pytania. Wspomnia³em przy tym o tzw. maskirowce i to wystarczy³o, by podniós³ siê krzyk. Sam przewodnicz±cy Zespo³u nie omieszka³ nieco mnie zrugaæ, a niektóre osoby z publiczno¶ci rzuci³y w moj± stronê po spotkaniu epitet prowokator. Trochê to zabawne, bo dla wyznawców pancernej brzozy jestem oszo³omem ze smoleñskiej sekty, natomiast dla wyznawców pana Macierewicza jestem zdrajc± i prowokatorem. Oto Polska w³a¶nie. Nie ma dyskusji, wymiany argumentów, ¿mudnego poszukiwania prawdy, szacunku dla odmiennego stanowiska, jest wykluczenie, szyderstwo i pogarda.
Od razu zaznaczê, ¿e w moich ustach formu³y „wyznawcy pancernej brzozy” i „wyznawcy pana Macierewicza” to jedynie skróty okre¶laj±ce pe³n± emocji postawê, a nie inwektywy. Nie chcia³bym, aby s³owa te zosta³y odebrane jako jeszcze jeden przyk³ad panuj±cej u nas atmosfery pogardy. Ubolewam nad tym, ¿e nie staæ nas na takt i powagê w obliczu narodowego dramatu, ¿e rzucamy siê sobie do garde³. Rozumiem i szanujê traumê Polaków, bo sam j± wci±¿ odczuwam i czas niczego nie zmienia, oczekiwa³bym jednak jednocze¶nie wiêkszego dystansu, refleksji i wzajemnego szacunku.
- Móg³by¶ wyja¶niæ, co oznacza przywo³any przez ciebie termin maskirowka?
Tym rosyjskim s³owem, chcemy wyraziæ opiniê, ¿e przekaz oficjalny jakoby na niewielkiej polance w krzakach pod p³otem smoleñskiego lotniska wojskowego dosz³o do katastrofy, ewentualnie do zamachu, jest k³amstwem, mistyfikacj±.
- Czyli grupa blogerów, do której nale¿ysz, uwa¿a, ¿e w tamtym miejscu nie dosz³o do katastrofy? Przecie¿ to zupe³nie odjechany pogl±d.
No w³a¶nie, to co teraz mówisz, to typowa reakcja kogo¶, kto ulega sile autorytetów i mediów. Tymczasem my staramy siê spojrzeæ na to, co nam siê serwuje, z dystansu, na ch³odno.
- I kiedy tak patrzycie na ch³odno, co widzicie?
Ano na przyk³ad to, ¿e w tym, co nam siê podaje od przesz³o dwóch lat, nic siê nie zgadza. Pamiêtasz jak w pierwszych chwilach po katastrofie mówiono o jakach i tupolewie? Pamiêtasz, ile razy zmieniano liczbê ofiar? Najpierw by³y to 132 osoby, nastêpnie 87, 97, a¿ w koñcu stanê³o na 96.
Jak podawano, ¿e trzy osoby prze¿y³y, ¿e dwie ofiary nie zosta³y zidentyfikowane z ¿adn± osob± z listy pasa¿erów? Jak zmieniano czas katastrofy, liczbê podej¶æ do l±dowania? Jak przez dwa lata „odszumiano” nagranie z czarnej skrzynki CVR, czyli nagranie audio z kabiny pilotów, tak, ¿e wszystko, co wcze¶niej podawano, siê zmieni³o?
I aktualna sprawa: jak siê maj± o¶wiadczenia pani Kopaczowej o starannym badaniu miejsca katastrofy, o przekopywaniu gruntu do g³êboko¶ci metra, gdy do tej pory znajdowane s± tam szcz±tki jakiego¶ samolotu?
Jak siê maj± jej zapewnienia o przeprowadzanych wspólnie polsko-rosyjskich sekcjach zw³ok ofiar katastrofy i identyfikacjach w obliczu wychodz±cych na jaw kolejnych zamianach zw³ok?
- No dobrze, ale w jaki sposób na podstawie tych wymienianych przez ciebie rozbie¿no¶ci, mo¿na doj¶æ do wniosku, ¿e katastrofy ko³o smoleñskiego lotniska nie by³o?
Ja osobi¶cie nie chcê przes±dzaæ, czy w miejscu wskazanym przez Rosjan dosz³o, czy nie dosz³o do katastrofy, jednak wiele wskazuje na to, ¿e oficjalna narracja, której równie¿ w pewnym sensie poddaje siê Zespó³ Parlamentarny Macierewicza, jest fa³szywa.
- To znaczy? Proszê konkretnie.
Ok. Spróbuj mi zatem wyja¶niæ, jak to mo¿liwe, ¿e zarówno ambasador Bahr oczekuj±cy na lotnisku Siewiernyj na przylot prezydenta, jak i na przyk³ad towarzysz±cy mu pracownik kancelarii prezydenta Marcin Wierzchowski, nie s³yszeli odg³osów katastrofy, a znajdowali siê od tego miejsca oko³o 800 metrów.
Ambasador Bahr relacjonowa³, ¿e o tym, i¿ co¶ siê dzieje, zorientowali siê po nerwowym zachowaniu Rosjan. A przecie¿ huk uderzaj±cego o ziemiê, czy rozpadaj±cego siê w powietrzu pod wp³ywem wybuchu kilkudziesiêciotonowego samolotu, pêdz±cego na dodatek z prêdko¶ci± blisko 300 km na godzinê, powinien byæ s³yszany w promieniu co najmniej kilku, a mo¿e nawet kilkunastu kilometrów.
Pamiêtam reporta¿ tv ze Smoleñska, w którym pracownik warsztatów po³o¿onych opodal miejsca zdarzenia mówi³, ¿e us³yszeli jakby d¼wiêk pêkaj±cej w ognisku butelki i nic wiêcej. Chyba tupolew to co¶ wiêcej ni¿ butelka, prawda? Spójrz na przyk³ad na zdjêcia szcz±tków samolotu. Niektóre z nich, choæby kilkutonowe, stalowe podwozie, le¿± jakby je delikatnie u³o¿ono, a zaraz obok oparty jest o liche krzaki fragment kad³uba.
Tak upada pêdz±cy z ogromn± szybko¶ci± kolos? Nawet miêkkiego gruntu nie pory³? Przecie¿ to nieprawdopodobne. Inna sprawa. Ten¿e sam ambasador Bahr opowiada³ zaraz po tragedii, ¿e biegali po pobojowisku, zagl±dali do szcz±tków samolotu, bo chcieli ratowaæ pasa¿erów i nie mogli nikogo znale¼æ.
Pytam: gdzie by³y ofiary, gdzie by³y ich baga¿e, gdzie przesz³o sto foteli lotniczych w pierwszych chwilach po katastrofie? Przecie¿ ani na filmie operatora Wi¶niewskiego, ani na filmie Fomina, ani na filmiku Koli tego wszystkiego nie widaæ. Dopiero pó¼niej zaczêto nas ekscytowaæ zdjêciami ofiar, z czego niektóre okaza³y siê fotomonta¿ami. Ambasador Bahr konstatowa³ ze zdumieniem, ¿e obraz miejsca tragedii, który zobaczy³ pó¼niej w telewizji, nijak siê mia³ do tego, co ujrza³ zaraz po katastrofie. Równie¿ operator Wi¶niewski opowiada³, ¿e pocz±tkowo nawet nie s±dzi³, ¿e to jest polski samolot i ¿e to, co zobaczy³, wygl±da³o na katastrofê ma³ego samolotu.
- To wszystkie wasze argumenty maj±ce potwierdzaæ mistyfikacjê?
Nie ¿artuj, to tylko przyk³ady, w±tpliwo¶ci i pytañ jest znacznie wiêcej.
- Na przyk³ad? Podaj kilka kolejnych.
Proszê bardzo. Jak to mo¿liwe, ¿e samolot rozpad³ siê na dziesi±tki tysiêcy drobnych fragmentów, a cia³a niektórych pasa¿erów zachowa³y siê nienaruszone, na przyk³ad Katarzyny Doraczyñskiej, która wygl±da³a jakby spa³a wed³ug relacji identyfikuj±cych, czy pani Anny Walentynowicz, która siedzia³a przecie¿ w centralnej czê¶ci samolotu, w której wed³ug Antoniego Macierewicza mia³o doj¶æ do eksplozji, czy prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego?
Dodam, ¿e na pewno w dwóch z trzech wymienionych przeze mnie przypadków, mimo braku obra¿eñ dosz³o do zamiany cia³, ponadto w przypadku Anny Walentynowicz kto¶ ju¿ po identyfikacji zmasakrowa³ jej twarz. Pytam, jak mog³o do tego doj¶æ?
Inny przyk³ad w±tpliwo¶ci: dlaczego wed³ug komunikatu smoleñskiego zak³adu energetycznego linia energetyczna na ¶cie¿ce podej¶cia smoleñskiego lotniska zerwana zosta³a o godzinie 8:39:35, podczas gdy oficjalny czas katastrofy to 8:41:02? Sk±d ta ró¿nica czasu? Dlaczego ¿aden oficjalny czynnik tym siê nie zajmuje?
Interesuj±ce w tej sprawie jest równie¿ to, ¿e ani s³upy, ani ceramiczne izolatory nie zosta³y uszkodzone. Czy jest mo¿liwe zerwanie przewodów bez z³amania lub choæby naruszenia s³upa? Czy delikatne izolatory przetrwa³yby w ca³o¶ci, gdy stalowe przewody podlega³y ogromnym naprê¿eniom?
Kolejna sprawa: w gêstej mgle samolot, który nie jest w stanie trafiæ w pas, rozbija siê akurat na niewielkiej polance pod p³otem lotniska. A wokó³ s± dwie ulice i liczne budynki: autokomis, stacja benzynowa, gara¿e, warsztaty, zak³ad utylizacji samolotów zaraz za p³otem i lotniskowy hotel.
Szcz±tki pêdz±cego z ogromn± szybko¶ci± potê¿nego samolotu spadaj± jednak tak szczê¶liwie, ¿e nawet p³otu nie uszkadzaj±. Cudowny zbieg okoliczno¶ci, prawda? Tym bardziej cudowny, gdyby to by³ zamach bombowy.
Jak nies³ychanie przemy¶lnym trzeba byæ, aby po podjêciu decyzji o zamachu na prezydenta i elitê wojskowo-polityczn± du¿ego europejskiego kraju nale¿±cego do NATO i UE, zrealizowaæ to tak, jak nam siê przedstawia – skompletowaæ zestaw pasa¿erów o najwy¿szym priorytecie bezpieczeñstwa, nastêpnie wsadziæ ich do jednego samolotu i wys³aæ praktycznie bez ochrony na terytorium nieprzyjaznego pañstwa.
Po czym doprowadziæ do próby l±dowania w gêstej mgle na zapyzia³ym pastwisku udaj±cym lotnisko, precyzyjnie nakierowuj±c tupolewa w lotniskowe krzaki i dopiero nad nimi odpalaj±c ³adunki wybuchowe, doprowadziæ do katastrofy. Mistrzostwo ¶wiata, nie ma co. Mia³bym w to uwierzyæ? Przecie¿ to jest nieprawdopodobne.
Pamiêtasz zapis ostatnich chwil ze stenogramu? Samolot mimo komendy kapitana o odej¶ciu nadal opada (a wcze¶niej przez blisko osiem sekund trzyma³ wysoko¶æ baryczn± 100 metrów), tymczasem w kokpicie nie dzieje siê praktycznie nic, tylko nawigator odlicza kolejne dziesi±tki metrów do chwili, gdy tupolew zderza siê z drzewami i ziemi±. To jest psychologicznie uzasadnione, twoim zdaniem? Ten spokój za³ogi. Przecie¿ ka¿dy normalny cz³owiek w takiej sytuacji zadaje pytanie, co siê dzieje? Podejmuje jakie¶ decyzje, wydaje komendy, a nawet przeklina. A tu nic.
I przypomnê, co nam pokazywano po katastrofie – brzózki przyciête na wysoko¶ci mo¿e pó³tora metra (s± zdjêcia w necie, mo¿na sprawdziæ). Czym niby mia³by tupolew te drzewka tak równo strzyc? Chyba nie ko³ami? A je¶li nie ko³ami, to zapewne skrzyd³ami ostrymi jak ruska brzytwa. Tyle tylko, ¿e wtedy ko³a i kad³ub ry³yby grunt jak ruski p³ug ukraiñski step. A tu ani widu, ani s³ychu takich ¶ladów.
Albo jeszcze jedna sprawa – jak zosta³ oddzielony kad³ub od ogona. Otó¿ wed³ug naszej wiedzy pod³u¿nice ³±cz±ce wrêgi zosta³y przeciête szlifierk± k±tow±. Widaæ to nawet na zdjêciach o lepszej rozdzielczo¶ci.
Na takich zdjêciach widaæ ponadto, ¿e niektóre czê¶ci samolotu by³y zle¿a³e, jak to okre¶li³ fizyk z Wroc³awia – profesor Miros³aw Dakowski, który tak¿e sk³ania siê ku maskirowce. Dodam, ¿e innymi znanymi zwolennikami maskirowki s± profesor Jacek Trznadel i Krzysztof Cierpisz ze Szwecji. Polecam teksty tych osób. S± dostêpne w necie. Jakby co, s³u¿ê pomoc±. Wystarczy siê do mnie odezwaæ na blogu, albo na maila.
Móg³bym podawaæ kolejne przyk³adyw±tpliwo¶ci dotycz±cych nag³a¶nianych przez media wersji przebiegu tragedii smoleñskiej, ale mo¿e lepiej, aby zainteresowani tematem siêgnêli po ksi±¿kê blogera Free Your Mind, bêd±c± owocem naszych dwuletnich blogerskich dociekañ. Ksi±¿ka nosi tytu³ Czerwona strona Ksiê¿yca i jest dostêpna za darmo w necie. Mo¿na j± ¶ci±gn±æ na przyk³ad za po¶rednictwem linków umieszczonych w profilu mojego bloga w salonie24.
Podajê adres: kisiel.salon24.pl
Zaznaczam, ¿e ksi±¿ka ta jest obszerna, liczy bowiem przesz³o piêæset stron. Kto nie ma czasu, ani ochoty na czytanie, mo¿e zajrzeæ na blog zestawienia. salon24.pl . S± tam u³o¿one tematycznie najwa¿niejsze kwestie dotycz±ce zamachu smoleñskiego.
- Podsumujmy mo¿e nasz± rozmowê, dobrze rozumiem, ¿e miêdzy wami – zwolennikami maskirowki, a Zespo³em Macierewicza nie ma punktów stycznych?
Ale¿ sk±d, wrêcz przeciwnie, jest ich sporo.
- Czy¿by?
Naturalnie, ¿e tak. Zacznijmy od najwa¿niejszej kwestii – wspólny jest pogl±d, ¿e dosz³o do zamachu. Dalej – odrzucamy twierdzenie, ¿e przyczyn± katastrofy by³o zderzenie samolotu z brzoz±. Zgadzamy siê równie¿ co do faktu, ¿e Rosjanie po 10 kwietnia zmieniali roz³o¿enie niektórych fragmentów wraku i ¿e szkic zawarty w oficjalnym raporcie dotyczy pó¼niejszej, a nie pierwotnej, sytuacji. I oni i my uwa¿amy te¿, ¿e stenogramy zosta³y wielokrotnie zmanipulowane.
Tego, co wspólne, jest znacznie wiêcej, rzecz jednak w tym, ¿e my domagamy siê wnikliwego zbadania pomijanych aspektów dramatu z 10 kwietnia. Chcieliby¶my na przyk³ad wiedzieæ, co siê dzia³o rankiem 10 kwietnia 2010 r. na Okêciu. Dlaczego nie jest znane ¿adne zdjêcie, ¿adne nagranie pokazuj±ce z bliska osoby przebywaj±ce tego ranka na tym lotnisku? Dlaczego nie widzieli¶my dot±d scen po¿egnania delegacji w tym prezydenta Lecha Kaczyñskiego? Przecie¿ to by³a wa¿na okoliczno¶æ – siedemdziesi±ta rocznica mordu katyñskiego. W¶ród pasa¿erów byli czo³owi politycy, urzêdnicy i wojskowi.
I co? Nie by³o tego ranka na p³ycie lotniska ¿adnej ekipy telewizyjnej? ¯adnego fotoreportera? Nawet pracownicy medialni, fotografowie i operatorzy kancelarii prezydenta tego dnia wed³ug oficjalnego przekazu nie byli przy prezydencie, tylko pojechali trzy dni wcze¶niej samochodami do Smoleñska. Przecie¿ standardowo umieszcza siê z takiej wizyty zdjêcia na stronie internetowej Prezydenta RP. Tym razem nikt nie dopilnowa³, by zrobiono materia³ z wylotu?
Inne pytanie. Jak to jest, ¿e tak wiele osób zwi±zanych w jaki¶ sposób z tragedi± smoleñsk±, umiera w tajemniczych, tragicznych okoliczno¶ciach? Najbardziej znane przypadki to zabójstwo profesora Wróbla, wiceministra transportu za rz±dów PiSu, ¶mieræ eksperta lotnictwa - Dariusza Szpinety, którego znaleziono powieszonego w hotelowej ³azience w Indiach, dok±d wybra³ siê na wycieczkê z przyjació³mi (ten¿e Szpineta wskaza³ w wywiadzie dla TVNu, ¿e na podstawie znanego mu planu lotu polski tupolew móg³ mieæ problemy z wykonaniem lotu, bowiem w zapisie by³y b³êdy i taki plan nie zosta³by zaakceptowany).
Dzi¶ us³yszeli¶my o samobójstwie technika pok³adowego, który by³ wa¿nym ¶wiadkiem w sprawie smoleñskiej, bowiem 10 kwietnia wchodzi³ w sk³ad za³ogi jaka, który wyl±dowa³ w Smoleñsku przed tupolewem. Niedawno zaskoczy³a nas ¶mieræ genera³a Petelickiego, który równie¿ docieka³ z grup± ekspertów przyczyn katastrofy smoleñskiej. Ten szereg tajemniczych zgonów jest znacznie d³u¿szy i opinia publiczna chcia³aby w koñcu us³yszeæ co¶ wiêcej, ni¿ powtarzaj±ce siê medialne i oficjalne o¶wiadczenia o depresji i problemach rodzinnych, czy zdrowotnych denatów. Przy takim natê¿eniu tego rodzaju przypadków nawet najbardziej ufaj±cy w³adzy i mediom zaczynaj± siê zastanawiaæ, co siê w³a¶ciwie dzieje i w jakim kraju ¿yjemy.
Móg³bym ten wywód ci±gn±æ jeszcze d³ugo, ale zapewne wiêcej nie zmie¶ci siê na szpaltach Aktualno¶ci, wiêc na koniec wska¿ê tylko przenikliwy tekst blogera Zezorro dotycz±cy symboliki mordu smoleñskiego i zacytujê jedn± jego my¶l: „jeste¶ niewolnikiem, kiedy mo¿na bezkarnie zabraæ ci wszystko, co dla ciebie ¶wiête”. Przeczytaj ca³o¶æ, polecam.
https://zezorro.wordpress.com/2012/10/28/dlaczego-sprofanowano-zwloki-a-walentynowicz-kod-bestii/http://kisiel.salon24.pl/459665,smolensk-oszolom-czy-zdrajca?fb_action_ids=422314751157579&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=288381481237582.