KaczyĂąski wychodzi w mediach na okrutnika. To nie jest prawda

.
SmoleĂąsk. OszoÂłom czy zdrajca?
W tym tygodniu pewien lokalny tygodnik opublikowaÂł wywiad ze mnÂą o tragedii z 10 kwietnia 2010 r. Wklejam go w caÂłoÂści (tytuÂł nie jest mojego autorstwa):

-NaleÂżysz do grupy blogerĂłw badajÂących okolicznoÂści katastrofy smoleĂąskiej. Czy mĂłgÂłbyÂś wyjaÂśniĂŚ, czym siĂŞ dokÂładnie zajmujecie, na czym polegajÂą wasze badania i jakie jest twoje stanowisko w tej sprawie?

W internecie od 10 kwietnia 2010 roku trwa podobnie jak w realu dyskusja na temat przyczyn i przebiegu tragedii smoleĂąskiej. Blogerzy i komentatorzy dzielÂą siĂŞ, jak zapewne wiesz, na zwolennikĂłw oficjalnej wersji, tzn. na tych, ktĂłrzy uwaÂżajÂą, Âże 10 kwietnia doszÂło do katastrofy spowodowanej przypadkowymi okolicznoÂściami oraz na tych, ktĂłrzy skÂłaniajÂą siĂŞ ku hipotezie zamachu.

Na tym jednak nie koĂączÂą siĂŞ rĂłÂżnice stanowisk, bowiem w pierwszej grupie sÂą tacy, ktĂłrzy sÂądzÂą, Âże powodem katastrofy byÂły zÂłe warunki atmosferyczne oraz bÂłĂŞdy pilotĂłw i tacy, ktĂłrzy za stronÂą rosyjskÂą i idÂącÂą w Âślad za tym medialnÂą dezinformacjÂą powtarzajÂą, Âże podstawowÂą przyczynÂą rozbicia siĂŞ polskiego samolotu byÂła postawa gÂłĂłwnego pasaÂżera samolotu, czyli Âśp. Prezydenta Lecha KaczyĂąskiego, ktĂłry za poÂśrednictwem innych pasaÂżerĂłw (m.in. ministra Kazany, czy generaÂła BÂłasika) wywieraÂł nacisk na pilotĂłw, zmuszajÂąc ich do lÂądowania w SmoleĂąsku mimo fatalnej pogody.

W grupie zwolennikĂłw hipotezy, Âże polska delegacja zginĂŞÂła w wyniku zamachu, podziaÂły sÂą wiĂŞksze i bardziej zÂłoÂżone. ZnaczÂąca czĂŞÂśĂŚ dyskutujÂących idzie tropem ustaleĂą ZespoÂłu Parlamentarnego Antoniego Macierewicza, skÂłaniajÂąc siĂŞ ku tezie, Âże polski samolot rozbiÂł siĂŞ opodal smoleĂąskiego lotniska na skutek wybuchĂłw i towarzyszÂących im licznych awarii.
- Czy ty rĂłwnieÂż skÂłaniasz siĂŞ ku tej hipotezie?

Moim zdaniem sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana i wymaga znacznie szerszych badaĂą, by nie powiedzieĂŚ – Âśledztwa. Zanim jednak rozwinĂŞ ten wÂątek, przedstawiĂŞ szkicowo, jak rozwijaÂła siĂŞ sytuacja na przestrzeni ostatnich juÂż dwĂłch z gĂłrÂą lat.

O tragedii z 10 kwietnia dyskutuje siĂŞ w bardzo wielu miejscach, do najwaÂżniejszych naleÂżÂą portale salon24, Blogmedia, Blogpress, Niepoprawni, NiezaleÂżna, Gra na gieÂłdzie i oczywiÂście fora lotnicze. JakiÂś czas temu doszedÂł jeszcze portal Nowy Ekran. PoczÂątkowo wiĂŞkszoÂśĂŚ z nas trzymaÂła siĂŞ razem i dyskutowaliÂśmy, wzajemnie siĂŞ dopeÂłniajÂąc, jednak z czasem pojawiÂł siĂŞ bies niezgody. Nie chcĂŞ teraz analizowaĂŚ, dlaczego tak siĂŞ staÂło, doÂśĂŚ, Âże to nastÂąpiÂło i trwa, a nawet pogÂłĂŞbia siĂŞ.

KiedyÂś bloger KaNo, czyli pochodzÂący z WaÂłcza ekspert ZespoÂłu Parlamentarnego – amerykaĂąski naukowiec Kazimierz Nowaczyk i bloger Free Your Mind, czyli doktor filozofii z Rzeszowa – PaweÂł Przywara, prowadzili wspĂłlnie netowe czasopismo POLIS, w ktĂłrym i ja publikowaÂłem wiersze i szkice, dziÂś stojÂą oni po przeciwnych stronach barykady. Nawet ja – maÂło znaczÂący na ich tle bloger, zostaÂłem swego czasu zbanowany przez Kazimierza Nowaczyka, kiedy podjÂąÂłem delikatnÂą prĂłbĂŞ przedstawienia kilku krytycznych uwag. Netowe towarzystwo jest rĂłwnie draÂżliwe i kÂłĂłtliwe jak inni Polacy – nie prĂłbuj podwaÂżaĂŚ czyjegoÂś stanowiska, nie prezentuj odmiennej opinii, bo wylecisz na zbity pysk z towarzystwa wzajemnej adoracji.

- SÂłyszaÂłem, Âże podpadÂłeÂś rĂłwnieÂż Antoniemu Macierewiczowi?

Czy ja wiem?(uÂśmiech) MoÂże trochĂŞ. Na spotkaniu z Antonim Macierewiczem w ZÂłotowie zadaÂłem trzy moim zdaniem niezbyt kontrowersyjne pytania. WspomniaÂłem przy tym o tzw. maskirowce i to wystarczyÂło, by podniĂłsÂł siĂŞ krzyk. Sam przewodniczÂący ZespoÂłu nie omieszkaÂł nieco mnie zrugaĂŚ, a niektĂłre osoby z publicznoÂści rzuciÂły w mojÂą stronĂŞ po spotkaniu epitet prowokator. TrochĂŞ to zabawne, bo dla wyznawcĂłw pancernej brzozy jestem oszoÂłomem ze smoleĂąskiej sekty, natomiast dla wyznawcĂłw pana Macierewicza jestem zdrajcÂą i prowokatorem. Oto Polska wÂłaÂśnie. Nie ma dyskusji, wymiany argumentĂłw, Âżmudnego poszukiwania prawdy, szacunku dla odmiennego stanowiska, jest wykluczenie, szyderstwo i pogarda.

Od razu zaznaczĂŞ, Âże w moich ustach formuÂły „wyznawcy pancernej brzozy” i „wyznawcy pana Macierewicza” to jedynie skrĂłty okreÂślajÂące peÂłnÂą emocji postawĂŞ, a nie inwektywy. Nie chciaÂłbym, aby sÂłowa te zostaÂły odebrane jako jeszcze jeden przykÂład panujÂącej u nas atmosfery pogardy. Ubolewam nad tym, Âże nie staĂŚ nas na takt i powagĂŞ w obliczu narodowego dramatu, Âże rzucamy siĂŞ sobie do gardeÂł. Rozumiem i szanujĂŞ traumĂŞ PolakĂłw, bo sam jÂą wciÂąÂż odczuwam i czas niczego nie zmienia, oczekiwaÂłbym jednak jednoczeÂśnie wiĂŞkszego dystansu, refleksji i wzajemnego szacunku.

- MĂłgÂłbyÂś wyjaÂśniĂŚ, co oznacza przywoÂłany przez ciebie termin maskirowka?

Tym rosyjskim sÂłowem, chcemy wyraziĂŚ opiniĂŞ, Âże przekaz oficjalny jakoby na niewielkiej polance w krzakach pod pÂłotem smoleĂąskiego lotniska wojskowego doszÂło do katastrofy, ewentualnie do zamachu, jest kÂłamstwem, mistyfikacjÂą.

- Czyli grupa blogerĂłw, do ktĂłrej naleÂżysz, uwaÂża, Âże w tamtym miejscu nie doszÂło do katastrofy? PrzecieÂż to zupeÂłnie odjechany poglÂąd.
No wÂłaÂśnie, to co teraz mĂłwisz, to typowa reakcja kogoÂś, kto ulega sile autorytetĂłw i mediĂłw. Tymczasem my staramy siĂŞ spojrzeĂŚ na to, co nam siĂŞ serwuje, z dystansu, na chÂłodno.

- I kiedy tak patrzycie na chÂłodno, co widzicie?

Ano na przykÂład to, Âże w tym, co nam siĂŞ podaje od przeszÂło dwĂłch lat, nic siĂŞ nie zgadza. PamiĂŞtasz jak w pierwszych chwilach po katastrofie mĂłwiono o jakach i tupolewie? PamiĂŞtasz, ile razy zmieniano liczbĂŞ ofiar? Najpierw byÂły to 132 osoby, nastĂŞpnie 87, 97, aÂż w koĂącu stanĂŞÂło na 96.

Jak podawano, Âże trzy osoby przeÂżyÂły, Âże dwie ofiary nie zostaÂły zidentyfikowane z ÂżadnÂą osobÂą z listy pasaÂżerĂłw? Jak zmieniano czas katastrofy, liczbĂŞ podejÂśĂŚ do lÂądowania? Jak przez dwa lata „odszumiano” nagranie z czarnej skrzynki CVR, czyli nagranie audio z kabiny pilotĂłw, tak, Âże wszystko, co wczeÂśniej podawano, siĂŞ zmieniÂło?

I aktualna sprawa: jak siĂŞ majÂą oÂświadczenia pani Kopaczowej o starannym badaniu miejsca katastrofy, o przekopywaniu gruntu do gÂłĂŞbokoÂści metra, gdy do tej pory znajdowane sÂą tam szczÂątki jakiegoÂś samolotu?

Jak siĂŞ majÂą jej zapewnienia o przeprowadzanych wspĂłlnie polsko-rosyjskich sekcjach zwÂłok ofiar katastrofy i identyfikacjach w obliczu wychodzÂących na jaw kolejnych zamianach zwÂłok?

- No dobrze, ale w jaki sposĂłb na podstawie tych wymienianych przez ciebie rozbieÂżnoÂści, moÂżna dojÂśĂŚ do wniosku, Âże katastrofy koÂło smoleĂąskiego lotniska nie byÂło?

Ja osobiÂście nie chcĂŞ przesÂądzaĂŚ, czy w miejscu wskazanym przez Rosjan doszÂło, czy nie doszÂło do katastrofy, jednak wiele wskazuje na to, Âże oficjalna narracja, ktĂłrej rĂłwnieÂż w pewnym sensie poddaje siĂŞ ZespĂłÂł Parlamentarny Macierewicza, jest faÂłszywa.

- To znaczy? ProszĂŞ konkretnie.

Ok. SprĂłbuj mi zatem wyjaÂśniĂŚ, jak to moÂżliwe, Âże zarĂłwno ambasador Bahr oczekujÂący na lotnisku Siewiernyj na przylot prezydenta, jak i na przykÂład towarzyszÂący mu pracownik kancelarii prezydenta Marcin Wierzchowski, nie sÂłyszeli odgÂłosĂłw katastrofy, a znajdowali siĂŞ od tego miejsca okoÂło 800 metrĂłw.

Ambasador Bahr relacjonowaÂł, Âże o tym, iÂż coÂś siĂŞ dzieje, zorientowali siĂŞ po nerwowym zachowaniu Rosjan. A przecieÂż huk uderzajÂącego o ziemiĂŞ, czy rozpadajÂącego siĂŞ w powietrzu pod wpÂływem wybuchu kilkudziesiĂŞciotonowego samolotu, pĂŞdzÂącego na dodatek z prĂŞdkoÂściÂą blisko 300 km na godzinĂŞ, powinien byĂŚ sÂłyszany w promieniu co najmniej kilku, a moÂże nawet kilkunastu kilometrĂłw.

PamiĂŞtam reportaÂż tv ze SmoleĂąska, w ktĂłrym pracownik warsztatĂłw poÂłoÂżonych opodal miejsca zdarzenia mĂłwiÂł, Âże usÂłyszeli jakby dÂźwiĂŞk pĂŞkajÂącej w ognisku butelki i nic wiĂŞcej. Chyba tupolew to coÂś wiĂŞcej niÂż butelka, prawda? SpĂłjrz na przykÂład na zdjĂŞcia szczÂątkĂłw samolotu. NiektĂłre z nich, choĂŚby kilkutonowe, stalowe podwozie, leÂżÂą jakby je delikatnie uÂłoÂżono, a zaraz obok oparty jest o liche krzaki fragment kadÂłuba.

Tak upada pĂŞdzÂący z ogromnÂą szybkoÂściÂą kolos? Nawet miĂŞkkiego gruntu nie poryÂł? PrzecieÂż to nieprawdopodobne. Inna sprawa. TenÂże sam ambasador Bahr opowiadaÂł zaraz po tragedii, Âże biegali po pobojowisku, zaglÂądali do szczÂątkĂłw samolotu, bo chcieli ratowaĂŚ pasaÂżerĂłw i nie mogli nikogo znaleÂźĂŚ.

Pytam: gdzie byÂły ofiary, gdzie byÂły ich bagaÂże, gdzie przeszÂło sto foteli lotniczych w pierwszych chwilach po katastrofie? PrzecieÂż ani na filmie operatora WiÂśniewskiego, ani na filmie Fomina, ani na filmiku Koli tego wszystkiego nie widaĂŚ. Dopiero pĂłÂźniej zaczĂŞto nas ekscytowaĂŚ zdjĂŞciami ofiar, z czego niektĂłre okazaÂły siĂŞ fotomontaÂżami. Ambasador Bahr konstatowaÂł ze zdumieniem, Âże obraz miejsca tragedii, ktĂłry zobaczyÂł pĂłÂźniej w telewizji, nijak siĂŞ miaÂł do tego, co ujrzaÂł zaraz po katastrofie. RĂłwnieÂż operator WiÂśniewski opowiadaÂł, Âże poczÂątkowo nawet nie sÂądziÂł, Âże to jest polski samolot i Âże to, co zobaczyÂł, wyglÂądaÂło na katastrofĂŞ maÂłego samolotu.

- To wszystkie wasze argumenty majÂące potwierdzaĂŚ mistyfikacjĂŞ?

Nie Âżartuj, to tylko przykÂłady, wÂątpliwoÂści i pytaĂą jest znacznie wiĂŞcej.

- Na przykÂład? Podaj kilka kolejnych.

ProszĂŞ bardzo. Jak to moÂżliwe, Âże samolot rozpadÂł siĂŞ na dziesiÂątki tysiĂŞcy drobnych fragmentĂłw, a ciaÂła niektĂłrych pasaÂżerĂłw zachowaÂły siĂŞ nienaruszone, na przykÂład Katarzyny DoraczyĂąskiej, ktĂłra wyglÂądaÂła jakby spaÂła wedÂług relacji identyfikujÂących, czy pani Anny Walentynowicz, ktĂłra siedziaÂła przecieÂż w centralnej czĂŞÂści samolotu, w ktĂłrej wedÂług Antoniego Macierewicza miaÂło dojÂśĂŚ do eksplozji, czy prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego?

Dodam, Âże na pewno w dwĂłch z trzech wymienionych przeze mnie przypadkĂłw, mimo braku obraÂżeĂą doszÂło do zamiany ciaÂł, ponadto w przypadku Anny Walentynowicz ktoÂś juÂż po identyfikacji zmasakrowaÂł jej twarz. Pytam, jak mogÂło do tego dojÂśĂŚ?

Inny przykÂład wÂątpliwoÂści: dlaczego wedÂług komunikatu smoleĂąskiego zakÂładu energetycznego linia energetyczna na ÂścieÂżce podejÂścia smoleĂąskiego lotniska zerwana zostaÂła o godzinie 8:39:35, podczas gdy oficjalny czas katastrofy to 8:41:02? SkÂąd ta rĂłÂżnica czasu? Dlaczego Âżaden oficjalny czynnik tym siĂŞ nie zajmuje?

InteresujÂące w tej sprawie jest rĂłwnieÂż to, Âże ani sÂłupy, ani ceramiczne izolatory nie zostaÂły uszkodzone. Czy jest moÂżliwe zerwanie przewodĂłw bez zÂłamania lub choĂŚby naruszenia sÂłupa? Czy delikatne izolatory przetrwaÂłyby w caÂłoÂści, gdy stalowe przewody podlegaÂły ogromnym naprĂŞÂżeniom?

Kolejna sprawa: w gĂŞstej mgle samolot, ktĂłry nie jest w stanie trafiĂŚ w pas, rozbija siĂŞ akurat na niewielkiej polance pod pÂłotem lotniska. A wokĂłÂł sÂą dwie ulice i liczne budynki: autokomis, stacja benzynowa, garaÂże, warsztaty, zakÂład utylizacji samolotĂłw zaraz za pÂłotem i lotniskowy hotel.

SzczÂątki pĂŞdzÂącego z ogromnÂą szybkoÂściÂą potĂŞÂżnego samolotu spadajÂą jednak tak szczĂŞÂśliwie, Âże nawet pÂłotu nie uszkadzajÂą. Cudowny zbieg okolicznoÂści, prawda? Tym bardziej cudowny, gdyby to byÂł zamach bombowy.

Jak niesÂłychanie przemyÂślnym trzeba byĂŚ, aby po podjĂŞciu decyzji o zamachu na prezydenta i elitĂŞ wojskowo-politycznÂą duÂżego europejskiego kraju naleÂżÂącego do NATO i UE, zrealizowaĂŚ to tak, jak nam siĂŞ przedstawia – skompletowaĂŚ zestaw pasaÂżerĂłw o najwyÂższym priorytecie bezpieczeĂąstwa, nastĂŞpnie wsadziĂŚ ich do jednego samolotu i wysÂłaĂŚ praktycznie bez ochrony na terytorium nieprzyjaznego paĂąstwa.

Po czym doprowadziĂŚ do prĂłby lÂądowania w gĂŞstej mgle na zapyziaÂłym pastwisku udajÂącym lotnisko, precyzyjnie nakierowujÂąc tupolewa w lotniskowe krzaki i dopiero nad nimi odpalajÂąc Âładunki wybuchowe, doprowadziĂŚ do katastrofy. Mistrzostwo Âświata, nie ma co. MiaÂłbym w to uwierzyĂŚ? PrzecieÂż to jest nieprawdopodobne.

PamiĂŞtasz zapis ostatnich chwil ze stenogramu? Samolot mimo komendy kapitana o odejÂściu nadal opada (a wczeÂśniej przez blisko osiem sekund trzymaÂł wysokoÂśĂŚ barycznÂą 100 metrĂłw), tymczasem w kokpicie nie dzieje siĂŞ praktycznie nic, tylko nawigator odlicza kolejne dziesiÂątki metrĂłw do chwili, gdy tupolew zderza siĂŞ z drzewami i ziemiÂą. To jest psychologicznie uzasadnione, twoim zdaniem? Ten spokĂłj zaÂłogi. PrzecieÂż kaÂżdy normalny czÂłowiek w takiej sytuacji zadaje pytanie, co siĂŞ dzieje? Podejmuje jakieÂś decyzje, wydaje komendy, a nawet przeklina. A tu nic.

I przypomnĂŞ, co nam pokazywano po katastrofie – brzĂłzki przyciĂŞte na wysokoÂści moÂże pĂłÂłtora metra (sÂą zdjĂŞcia w necie, moÂżna sprawdziĂŚ). Czym niby miaÂłby tupolew te drzewka tak rĂłwno strzyc? Chyba nie koÂłami? A jeÂśli nie koÂłami, to zapewne skrzydÂłami ostrymi jak ruska brzytwa. Tyle tylko, Âże wtedy koÂła i kadÂłub ryÂłyby grunt jak ruski pÂług ukraiĂąski step. A tu ani widu, ani sÂłychu takich ÂśladĂłw.

Albo jeszcze jedna sprawa – jak zostaÂł oddzielony kadÂłub od ogona. OtĂłÂż wedÂług naszej wiedzy podÂłuÂżnice ÂłÂączÂące wrĂŞgi zostaÂły przeciĂŞte szlifierkÂą kÂątowÂą. WidaĂŚ to nawet na zdjĂŞciach o lepszej rozdzielczoÂści.

Na takich zdjĂŞciach widaĂŚ ponadto, Âże niektĂłre czĂŞÂści samolotu byÂły zleÂżaÂłe, jak to okreÂśliÂł fizyk z WrocÂławia – profesor MirosÂław Dakowski, ktĂłry takÂże skÂłania siĂŞ ku maskirowce. Dodam, Âże innymi znanymi zwolennikami maskirowki sÂą profesor Jacek Trznadel i Krzysztof Cierpisz ze Szwecji. Polecam teksty tych osĂłb. SÂą dostĂŞpne w necie. Jakby co, sÂłuÂżĂŞ pomocÂą. Wystarczy siĂŞ do mnie odezwaĂŚ na blogu, albo na maila.

MĂłgÂłbym podawaĂŚ kolejne przykÂładywÂątpliwoÂści dotyczÂących nagÂłaÂśnianych przez media wersji przebiegu tragedii smoleĂąskiej, ale moÂże lepiej, aby zainteresowani tematem siĂŞgnĂŞli po ksiÂąÂżkĂŞ blogera Free Your Mind, bĂŞdÂącÂą owocem naszych dwuletnich blogerskich dociekaĂą. KsiÂąÂżka nosi tytuÂł Czerwona strona KsiĂŞÂżyca i jest dostĂŞpna za darmo w necie. MoÂżna jÂą ÂściÂągnÂąĂŚ na przykÂład za poÂśrednictwem linkĂłw umieszczonych w profilu mojego bloga w salonie24.

PodajĂŞ adres: kisiel.salon24.pl

Zaznaczam, Âże ksiÂąÂżka ta jest obszerna, liczy bowiem przeszÂło piĂŞĂŚset stron. Kto nie ma czasu, ani ochoty na czytanie, moÂże zajrzeĂŚ na blog zestawienia. salon24.pl . SÂą tam uÂłoÂżone tematycznie najwaÂżniejsze kwestie dotyczÂące zamachu smoleĂąskiego.

- Podsumujmy moÂże naszÂą rozmowĂŞ, dobrze rozumiem, Âże miĂŞdzy wami – zwolennikami maskirowki, a ZespoÂłem Macierewicza nie ma punktĂłw stycznych?

AleÂż skÂąd, wrĂŞcz przeciwnie, jest ich sporo.

- CzyÂżby?

Naturalnie, Âże tak. Zacznijmy od najwaÂżniejszej kwestii – wspĂłlny jest poglÂąd, Âże doszÂło do zamachu. Dalej – odrzucamy twierdzenie, Âże przyczynÂą katastrofy byÂło zderzenie samolotu z brzozÂą. Zgadzamy siĂŞ rĂłwnieÂż co do faktu, Âże Rosjanie po 10 kwietnia zmieniali rozÂłoÂżenie niektĂłrych fragmentĂłw wraku i Âże szkic zawarty w oficjalnym raporcie dotyczy pĂłÂźniejszej, a nie pierwotnej, sytuacji. I oni i my uwaÂżamy teÂż, Âże stenogramy zostaÂły wielokrotnie zmanipulowane.

Tego, co wspĂłlne, jest znacznie wiĂŞcej, rzecz jednak w tym, Âże my domagamy siĂŞ wnikliwego zbadania pomijanych aspektĂłw dramatu z 10 kwietnia. ChcielibyÂśmy na przykÂład wiedzieĂŚ, co siĂŞ dziaÂło rankiem 10 kwietnia 2010 r. na OkĂŞciu. Dlaczego nie jest znane Âżadne zdjĂŞcie, Âżadne nagranie pokazujÂące z bliska osoby przebywajÂące tego ranka na tym lotnisku? Dlaczego nie widzieliÂśmy dotÂąd scen poÂżegnania delegacji w tym prezydenta Lecha KaczyĂąskiego? PrzecieÂż to byÂła waÂżna okolicznoÂśĂŚ – siedemdziesiÂąta rocznica mordu katyĂąskiego. WÂśrĂłd pasaÂżerĂłw byli czoÂłowi politycy, urzĂŞdnicy i wojskowi.

I co? Nie byÂło tego ranka na pÂłycie lotniska Âżadnej ekipy telewizyjnej? ÂŻadnego fotoreportera? Nawet pracownicy medialni, fotografowie i operatorzy kancelarii prezydenta tego dnia wedÂług oficjalnego przekazu nie byli przy prezydencie, tylko pojechali trzy dni wczeÂśniej samochodami do SmoleĂąska. PrzecieÂż standardowo umieszcza siĂŞ z takiej wizyty zdjĂŞcia na stronie internetowej Prezydenta RP. Tym razem nikt nie dopilnowaÂł, by zrobiono materiaÂł z wylotu?

Inne pytanie. Jak to jest, Âże tak wiele osĂłb zwiÂązanych w jakiÂś sposĂłb z tragediÂą smoleĂąskÂą, umiera w tajemniczych, tragicznych okolicznoÂściach? Najbardziej znane przypadki to zabĂłjstwo profesora WrĂłbla, wiceministra transportu za rzÂądĂłw PiSu, ÂśmierĂŚ eksperta lotnictwa - Dariusza Szpinety, ktĂłrego znaleziono powieszonego w hotelowej Âłazience w Indiach, dokÂąd wybraÂł siĂŞ na wycieczkĂŞ z przyjaciĂłÂłmi (tenÂże Szpineta wskazaÂł w wywiadzie dla TVNu, Âże na podstawie znanego mu planu lotu polski tupolew mĂłgÂł mieĂŚ problemy z wykonaniem lotu, bowiem w zapisie byÂły bÂłĂŞdy i taki plan nie zostaÂłby zaakceptowany).

DziÂś usÂłyszeliÂśmy o samobĂłjstwie technika pokÂładowego, ktĂłry byÂł waÂżnym Âświadkiem w sprawie smoleĂąskiej, bowiem 10 kwietnia wchodziÂł w skÂład zaÂłogi jaka, ktĂłry wylÂądowaÂł w SmoleĂąsku przed tupolewem. Niedawno zaskoczyÂła nas ÂśmierĂŚ generaÂła Petelickiego, ktĂłry rĂłwnieÂż dociekaÂł z grupÂą ekspertĂłw przyczyn katastrofy smoleĂąskiej. Ten szereg tajemniczych zgonĂłw jest znacznie dÂłuÂższy i opinia publiczna chciaÂłaby w koĂącu usÂłyszeĂŚ coÂś wiĂŞcej, niÂż powtarzajÂące siĂŞ medialne i oficjalne oÂświadczenia o depresji i problemach rodzinnych, czy zdrowotnych denatĂłw. Przy takim natĂŞÂżeniu tego rodzaju przypadkĂłw nawet najbardziej ufajÂący wÂładzy i mediom zaczynajÂą siĂŞ zastanawiaĂŚ, co siĂŞ wÂłaÂściwie dzieje i w jakim kraju Âżyjemy.

MĂłgÂłbym ten wywĂłd ciÂągnÂąĂŚ jeszcze dÂługo, ale zapewne wiĂŞcej nie zmieÂści siĂŞ na szpaltach AktualnoÂści, wiĂŞc na koniec wskaÂżĂŞ tylko przenikliwy tekst blogera Zezorro dotyczÂący symboliki mordu smoleĂąskiego i zacytujĂŞ jednÂą jego myÂśl: „jesteÂś niewolnikiem, kiedy moÂżna bezkarnie zabraĂŚ ci wszystko, co dla ciebie ÂświĂŞte”. Przeczytaj caÂłoÂśĂŚ, polecam.

https://zezorro.wordpress.com/2012/10/28/dlaczego-sprofanowano-zwloki-a-walentynowicz-kod-bestii/

http://kisiel.salon24.pl/459665,smolensk-oszolom-czy-zdrajca?fb_action_ids=422314751157579&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=288381481237582

.

	Autor	Wątek: KaczyĂąski wychodzi w mediach na okrutnika. To nie jest prawda (Przeczytany 4415 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.